Sanktuarium
Historia
Architektura
Koronacja
Organy
Cmentarz
Duszpasterze
Prymasi
Galeria
Historia
Część I. Historia dawna.
W 1603 r. istnieją w Rokitnie dwa kościoły. Jeden pod wezwaniem św. Wojciecha w tzw. Rokitnie Inferior /potem: ogród dworski, następnie PGR/. Drugi pod wezwaniem św. Jakuba Apostoła w tzw. Rokitnie Superior, na miejscu którego stoi obecny kościół. Oba drewniane. W pierwszym znajdowała się kaplica Płochockich, właścicieli wsi Płochocin. Probostwo Św. Jakuba należało do niezłych; były przy nim groby rodziny Uchańskich, którzy uposażali ten kościół.
Do kościoła Św. Wojciecha należał folwark tuż przy kościele, a Św. Jakub był w posiadaniu majątku Chruślin. W XVI wieku do parafii Św. Wojciecha należało 10 wsi, do Św. Jakuba -14. Kandydatów na proboszcza Św. Wojciecha przedstawiała okoliczna szlachta: Wąsowscy, Chodakowscy, Święciccy; proboszczem Św. Wojciecha był archidiakon warszawski, który zarządzał parafią przez swoich wieczystych wikariuszy.
Starsza jest parafia św. Wojciecha – w 1333 r. przysługiwała jej plebanom połowa ofiar kościoła św. Jakuba oraz prawa parafialne nad służbą i poddanymi jego plebana.
Dwa kościoły i dwie parafie obok siebie to rzecz nie spotykana w ówczesnym Kościele polskim, a tłumaczyć ją można jedynie tym, że jedna z parafii była grodowa, a druga wiejska.. Kiedy więc powstały? Kościół św. Wojciecha jako starszy należy odnieść do czasów organizowania życia kościelnego w tej części Mazowsza, a więc do roku 1075 /początki archidiakonatu mazowieckiego/. Przypuszczalnie już w XI wieku biskupi poznańscy posiadali tu swoje dobra w postaci tzw. klucza żbikowskiego /Biskupice, Giełzew, a może i Rokitno/.
Rokitno wspomniane jest jako gród kasztelański w latach 1280-1282. Wymienia się kasztelana Mikołaja. „Dokładne rozejrzenie się w położeniu topograficznym Rokitna -pisze prof. A. Gieysztor – upewnia, że była to siedziba kasztelanów” /”Materiały wczesnośredniowieczne”/. Dziś jeszcze można oglądać ślady dawnego grodziska.
W Rokitnie istniał gród kasztelański już w r. 1282, który łączy się z najdawniejszymi dziejami Warszawy.
Według wszelkiego prawdopodobieństwa w pocz. XIV w. kasztelania rokicka przeniesiona została do dzisiejszej naszej stolicy, źródła bowiem do XIV w. Nie wspominają, o kasztelani warszawskiej. Zwraca uwagę istnienie w Rokitnie dwóch parafii: jedna pod wezwaniem św. Wojciecha istniała do pół. XVII w., w osadzie zwanej Rokitno Górne i położonej zapewne koło grodziska; druga, pod wezwaniem św. Jakuba, znajduje się jeszcze dziś w Rokitnie Dolnym.
Obiektem badań drą Z. A, Rajewskiego z udziałem A. Cofcianki podjętych w 1949 r. jest grodzisko, zw. Żywą Górą, leżące nad Utratą, niegdyś Rnową w pobliżu dawnej przeprawy. Ciekawe wyniki dało badanie wnętrza grodziska. Miało ono pośrodku wolny majdan, na którym odkryto jamę do magazynowania zboża o pojemności 300-400 kg, oraz głęboki wykop, który był prawdopodobnie wędzarnią. Znaleziono dużą ilość półwytworów z rogu, co świadczy o istnieniu tu pracowni.
Warstwa kulturowa grodziska datowana jest na w. XIII. Wartość toczących się tu prac wykopaliskowych polega na ujawnieniu funkcji grodu kasztelańskiego, nieznanych dotychczas z materiału archeologicznego. Stanowi to cenne uzupełnienie źródeł pisanych, zapowiadając nowe ujęcie syntetyczne. W Rokitnie Dolnym znaleziono liczną ceramikę datowaną na X-XI w. W miejscowości tej oddalonej o 2 i pół kilometra od grodziska istniała prawdopodobnie w tym czasie osada otwarta.
Drugim, starym ośrodkiem osadniczym w pobliżu Warszawy jest S t a r e B r ó d n o położone w pradolinie rzeki Zązy, dziś ujętej w Kanał Bródzieński. Pod kierownictwem dr K. Musianowicz zaczęto w ub. r. badania obliczone na dwa sezony wykopaliskowe. Na skutek znacznego zniszczenia grodziska, tak zwanego Zagórki, prace ograniczyły się tylko do zachowanej jego części, która została przekopana poprzez wały grodu na płn. zach. i płd.
Wszędzie w przekopach ujawniono warstwy spalenizny, świadczące o bardzo silnym pożarze, który musiał ongiś nawiedzić ów ogród. Przekopy poprzez wał północny odkryły konstrukcje z przepalonych kłód drzewa, leżące równolegle do biegu wału, wiązane poprzecznymi krótkimi belkami. Najwyższy wał grodziska zwrócony ku zachodowi, okazał się w znacznej części zniszczony. W nietkniętych jego partiach pochylonych do wnętrza grodziska tkwiły spalone grube pale drzewa, a u podnóża tego wału znaleziono resztki konstrukcji w postaci dwóch legarów równolegle leżących do siebie, na których spoczywały szczątki poprzecznych desek.
Najciekawsze wyniki osiągnięto w wale południowym. Odkryto tam przepalone słupy drewniane tkwiące w ziemi na 60-80 cm. Słupy te ustawione w dwóch równoległych rzędach, oddalone są od siebie o 10-16 cm. – przestrzeń środkowa między rzędami wynosi przeszło 2 m. Na słupach tych leżały szerokie przepalone deski.
Nasuwa się przypuszczenie, że są to resztki bramy prowadzącej do grodu. Cienka warstwa kulturowa i niewielka ilość ceramiki świadczy o stosunkowo krótkim używaniu grodu i datuje go na X-XI w.
Rokitno położone jest nad ważną drogą lądową z Sochaczewa na przeprawy podwarszawskie. Nosi cechy dawnego osiedla administracyjnego. Warszawa bierze gród kasztelański z Rokitna / wg. Prof. Gieysztora, j.w./. „Można by więc poważnie przyjąć, czy pierwotnie archidiakonat mazowiecki nie był związany z kościołem św. Wojciecha w grodzie kasztelańskim w Rokitnie pod miastem Błonie. Kasztelanię tę, zdaje się w połowie XIV wieku przeniesiono do Warszawy. A więc: czy nie Rokitno, Czersk, Warszawa? Czy nie taka była droga archidiakonatu?” /Ks. Nowacki, Z dziejów kultu św. Wojciecha w Polsce/.
Majątek Rokitno w roku 1297 jest uposażeniem archidiakona warszawskiego. Przez długie następne lata archidiakon Czerski ma za podstawę materialną Rokitno Dolne i patronat nad Św. Wojciechem.
Św. Wojciech jest więc parafią grodową. Samo jej wezwanie wskazuje na czasy Krzywoustego /wiek XIII/. Jeżeli zaś gród kasztelański był w Rokitnie, a przy grodzie kościół, to zrozumiałe jest założenie jeszcze w XIII drugiego kościoła, i podziału zbyt rozległej parafii. Wezwanie św. Jakub świadczy o starożytności i tej drugiej parafii.
Rokitno jeszcze w 1297 roku zostało zwolnione z podatku do skarbu przez księcia Bolesława Czerskiego /przywilej immunitetu/.
W roku 1623 archidiakon warszawski Paweł Piasecki uzyskał inny przywilej dla Rokitna: „Zygmunt III z Bożej Łaski et cetera Urodzonemu Janowi Ostrowskiemu, staroście naszemu kampinoskiemu wiernie miłemu łaskę naszą królewską. Urodzony uprzejmie nam miły! Pozwoliliśmy i pozwalamy Wielebnemu Pawłowi Piaseckiemu, archidiakonowi warszawskiemu, sekretarzowi naszemu, aby na potrzebę i opał domowy wioski swej Rokitno pod Błoniem mógł brać drwa leśne albo też olszowe, brzozowi do palenia sposobne w puszcze naszej kampinoskiej. Chcemy tedy i rozkazujemy, aby wierność Twoja dopuścił mu wolnego używania takich drew w tamtej puszczy dzierżawy wierności Twojej, pod łaską naszą inaczej nie czyniąc. Dan w Warszawie dnia 5 miesiąca grudnia 1623. Podpisali Sigismundus Rex i Remigius Zaleski, sekretarz królewski”. Po przeniesieniu kasztelami do Warszawy traci swą rolę kościół Św. Wojciecha na rzecz kościoła Św. Jakuba. W kościele Św. Wojciecha w roku 1604 nie ma stałych duszpasterzy. Praca parafialna skupia się w kościele Św. Jakuba, w którym znajduje się łaskami słynący obraz Najświętszej Maryi Panny.
W 1667 roku jedynym patronem i kolatorem kościoła św. Wojciecha jest dziedzic ze Święcie, lecz do tego kościoła w dalszym ciągu rości sobie prawo archidiakon warszawski. Aby położyć temu kres bp Święcicki w roku 1700 zawiera umowę z kapitułą, mocą której zapisuje na dobrach swoich Święcice 1000 zł rocznej renty na rzecz archidiakona warszawskiego.
W zamian kapituła zrzeka się pretensji do tego kościoła i do parafii. W 1704 roku następuje unia kościołów. Kościół Św. Wojciecha popada w coraz większą ruinę. Miał się wreszcie spalić wraz z dworem.
Część II Po unifikacji.
Unifikacja kościołów i parafii w Rokitnie nastąpiła staraniem Mikołaja Święcickiego, biskupa poznańskiego, pochodzącego ze wsi Święcice. Jeszcze przed rokiem 1693 zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o połączenie parafii, zniesienie ich kościołów i postawienie w ich miejsce jednego murowanego. Papież Klemens XI wyraził zgodę. Szybko położono fundamenty i wzniesiono mur na 9 łokci. Prace przerwała wojna z Karolem XII, w którą bp Święcicki czynnie się zaangażował. Karol XII staje obozem w pobliskim Chruślinie. Tymczasem wojska saskie zdobywają Warszawę. Biskup zostaje schwytany i skazany przez Augusta II na opuszczenie kraju. Wyjeżdża do Rzymu. Kiedy uzyskuje możność powrotu, umiera w Wiedniu w drodze do Kraju. Przedtem w dniu 23.XII.1707 zdążył sporządzić testament, w którym zapisał na ukończenie kościoła krzyż diamentowy oraz złote i srebrne naczynia. Złożył to wszystko w ręce Władysława Ponińskiego, podkoniuszego Królestwa, ze specjalnym listem.
Przecenił jednak uczciwość Ponińskiego. Proboszcz ks. Marceli Bogatko na próżno w roku 1725 starał się odzyskać testamentalne precjoza. Dopiero Trybunał Piotrkowski pod groźbą banicji wymusił na Ponińskim w roku 1726 ich zwrot. Całkowita unia parafii nastąpiła – jak wspomniano – w roku 1704. Połączona parafia posiadała 14 wsi: Rokitno, Chruślin, Kopytów, Witki, Radzików, Święcice, Płochocin, Gołaszew, Moszna, Krosna, Biskupice, Giełzew, Czubin, Łaźniew. Scaloną parafię dekretem rzymskim z 1721 roku oddano Prezbiteris secularibus in communi viventibus, a ius patronatus oddano Święcickim.
Kiedy zniknął kościół Sw. Wojciecha – trudno ustalić. Wiadomo, że w 1717 roku jeszcze istniał, ale nie było go już w 1777. Dwór spłonął w 1726 roku. Możliwe, że kościół także. Wspólnota kapłanów diecezjalnych odbyła w Rokitnie Kapitułę Generalną, która wybrała prezesem księdza Jaworskiego, proboszcza Kiczek i choć nie bez trudności, ukończyli budowę kościoła i 8 października odbyła się konsekracja. Proboszczem był ks. Ignacy Czyżewski, a konsekrował Szembek z Płocka. Jednocześnie poświęcono cmentarz grzebalny.
W 1869 burza uszkodziła dach na kościele i woda lała się do wnętrza. Komitet Parafialny, nie mając odpowiednich środków, zwrócił się o pomoc do Naczelnika Powiatu, obiecując wzamian za wsparcie „dozgonną wdzięczność dla Najlepszego Monarchy”. Odpowiedź nie jest znana, a w roku 1880 kościół i budynki parafialne znajdują się w opłakanym stanie. Dach w wielu miejscach pokryty słomą, kościół jeszcze nie otynkowany, dolny zasypany ziemią; w ziemię wbite pale i na nich położona podłoga; wiele pali zgniło i podłoga się
Gdy w 1880 roku obejmował parafię, uczynił ślub, że jej nie opuści dopóki nie naprawi i nie dokończy kościoła. Powstał Komitet Budowy w składzie: Felix Paschalis Jakubowicz, dziedzic Święcic WNUK MJRA FRANCISZKA RYXA/ po jego śmierci zastąpi go syn; Czesław Dąbrowski z Rokitna jako przedstawiciel hr. Zawiszy z Czubina; Chełmicki, administrator Moszny z upoważnienia dziedzica Kraczkiewicza; Jasiński, administrator, w imieniu barona Władysława Krauze, dziedzica Radzikowa i Kopytowa; Julian Golędzinowski, właściciel wsi Witki; Wojciech Woźniak z Płochocina; Józef Gmoch z Biskupic; Szczepan Kowalski z Czubina; Kazimierz Jankowski z Chruślina i Paweł Lubański z Witek. Zebranie parafian z21.III.1883 r. zobowiązuje obywateli do składek 2 ruble z morgi. W 1885 r. – wzniesiono dwie wieże według projektu arch. Konstantego Wojciechowskiego. Na południowej wieży umieszczono zegar, sprowadzony z Zastawia na Wołyniu z kościoła pobernardyńskiego, zamienionego przez Moskali na cerkiew, oraz dwa dzwony odlane we Wrocławiu w 1746 roku. W następnych latach: nowe dachy, wiązane tynki, na froncie kościoła portyk z figurą NMP, niegdyś własność kościoła pijarskiego przy ul. Długiej w Warszawie. W 1892 wymurowano dolny kościół, urządzono w nim Drogę Krzyżową, do której stacje sprowadził proboszcz z Monachium. Dolny kościół projektował Bellotti, ale z braku funduszy nie dokończył budowy. W zakrystii, gdzie była posadzka /jak w całym kościele/, ks. Sędziakowski dał dębową podłogę, postawił konfesjonał, piec i ołtarz-tryptyk. W 1895 r. dla wsparcia chóru założono kratę żelazną, wykonaną przez Gostyńskiego z Warszawy. Wspaniałą ambonę, odziedziczoną po poprzednikach, ks. Sędziakowski przyozdobił rzeźbami i pozłocił. Na szczycie umieścił figurę Chrystusa w drzewie, a niżej figury czterech ewangelistów i Apostołów Piotra i Pawła.
Przed kratą, oddzielającą nawę od prezbiterium, były wielkie drzwi dębowe, otwierające wejście do kościoła podziemnego. Po lewej stronie / od tych drzwi w podłodze/ był ołtarz Pana Jezusa, drewniany, przyozdobiony rzeźbą, wykonany staraniem ks. Godlewskiego, z którego nic nie zostało po bombardowaniu /I wojna światowa/. Po prawej był ołtarz Sw. Józefa, podobnej wielkości i rozmiarów. W górnej kondygnacji obraz św. Barbary. Ołtarz ufundował w roku 1863 rzeźnik warszawski Kabotnik. Obok ołtarza stał konfesjonał dębowy z 1772 roku, ufundowany przez ks. Macieja Dybowskiego. Ocalał z wojny i znajduje się w obecnym kościele. Na chórze w 1880 roku były stare zrujnowane organy ośmiogłosowe, a w 1893 zainstalowano nowe 24-głosowe. Zniszczone w czasie I wojny. Piszczałki ludzie pokradli. Wojna zniszczyła także: cztery figury aniołów na balustradzie ołtarzowej, które wcześniej znajdowały się w kościele Św. Krzyża w Warszawie przy grobie Chrystusa, gdzie trzymały narzędzia Męki Pańskiej; obrazy na murze: „Zejście z Golgoty” Krudowskiego i „Przemienienie Pańskie”. Ołtarz wielki już w 1777 roku był murowany z Obrazem Matki Bożej, od niepamiętnych czasów łaskami słynącym
Ks. Sędziakowski pozłocił dwa wielkie anioły /wyk. Antoni Bogaczyk/,obłoki i ramę do obrazu dzięki ofierze dziedzica Zaborówka Jana Wodzińskiego. W czterech owalnych niszach znajdowały się relikwiarze, wykonane przez s. Walburgę, sakramentkę.
W 1900 roku powieszono piękną lampę, którą miały wspierać trzy orły, ale z obawy przed Moskalami orły zastąpiono pelikanami. Lampę umocowano przy pomocy kuli armatniej z 1830 roku spod Grochowa.
Na froncie kościoła ks. Sędziakowski umieścił napis „Wniebowziętej Bogarodzicy”, na wzór kościoła w Puławach. W 1914 roku z porady lekarzy, cierpiąc na reumatyzm i artretyzm, ks. Sędziakowski wyjechał do Karisbadu, a w niespełna trzy tygodnie później wybuchła wojna. Pieszo, zakupionymi końmi i koleją przez Pragę Czeską, Kraków, Kielce i Warszawę dostał się z powrotem do Rokitna. Pisze w swoich pamiętnikach: „Ale niedługa była moja radość. Pomnę, że w rocznicę poświęcenia kościoła 1797 seconda Dominica Octobris po raz ostatni odprawiłem nabożeństwo z wystawieniem Najświętszego Sakramentu z procesją przy kościele.
Część III Zniszczenie i odbudowa.
W niedzielę 11 października 1914 roku Niemcy opanowali Grodzisk, Milanówek, Brwinów, wypierając Rosjan w kierunku Warszawy. Ludność miejscowa w popłochu uciekała przez Rokitno w stronę szosy warszawskiej. Uciekano pieszo, furmankami, pędzono przed sobą bydło, zabierano pościel, odzież i najcenniejsze rzeczy. Przed kościołem w Rokitnie rojno było od ludzi, wozów i żywego inwentarza. Ks. Sędziakowski po skończonym nabożeństwie przemówił do uciekinierów, zachęcając ich, by wracali do domów i pilnowali swego dobra.
Ok. godziny 14.00 dał się zauważyć dziwny niepokój wśród żołnierzy niemieckich, a w chwilę później pojawili się pierwsi Rosjanie. Pomimo grozy położenia, przerażeni ludzi wznosili ręce do nieba wołając: „Boże, daj im zwycięstwo!” Do kościoła, gdzie schronili się cywile, wpadło kilku żołnierzy rosyjskich z bronią gotową do strzału. Proboszcz krzyknął: „Stój! Tu są Polacy!”. Opuścili broń, zabrali tylko jednego Niemca, który tu się schronił. Wpadł oficer, a widząc starego księdza ucałował jego dłoń i powiedział: „Dawno byśmy wzięli Rokitno, ale dowództwo kazało nam kościół oszczędzać”.
Rosjanie musieli opuścić Rokitno. Około 150 żołnierzy dostało się do niewoli niemieckiej. Niemcy znów zajęli kościół i plebanię. Strzelanina trwała do ósmej wieczorem. Do dolnego kościoła znoszono rannych żołnierzy. Wieczorem Niemcy wpadli na plebanię, by zdobyć coś do jedzenia, ale ani w spiżarni, ani w piwnicy nic już nie było – zapasy wszystkie zostały zrabowane przez Rosjan, meble poniszczone, drzwi wyłamane. Ok. 9.00 wieczorem Niemcy, obawiając się szturmu, palili kolejno karczmę, czworaki, budynki dworskie, aby oświetlić teren. Wreszcie oficer oświadczył, że kościół musi być zburzony. Kazał wszystkim wyjść z kościoła, strzelanina nie ustawała.
Pełno było zabitych i rannych. W jednej wspólnej mogile pochowano 750 szeregowców i oficerów, a wśród nich Stanisława Różańskiego, pułkownika 16 Pułku Syberyjskiego, Polaka w rosyjskiej armii. Nie chciał dopuścić do zbombardowania kościoła przez artylerię, zobowiązując się poprowadzić pułk do ataku i w walce wręcz zdobyć Rokitno. Ale musiał głowę położyć. We wstępie do protokołu czytamy: „Kościół parafialny w Rokitnie zaledwie przed 25 laty wykończony, został między 12 a 19 października zbombardowany i w kupę gruzów zamieniony”.
Ocalała jedynie zakrystia. Tu przez następne dwa lata odprawiały się nabożeństwa. Kiedy myślano o prowizorycznej kaplicy, nad Rokitno zaczęły znów nadciągać chmury. W lipcu 1915 roku wojska rosyjskie zmuszone zostały do wycofania się znad Rawki i Bzury. W Rokitnie utworzyły pozycje obronne. Generał rosyjski każe uchodzić mieszkańcom, „bo tu będzie straszne piekło”. Proboszcz zabiera obraz Matki Bożej, nieco szat liturgicznych, metryki kościelne i trochę swoich osobistych rzeczy, zawozi wszystko do Warszawy. .
W maju 1916 od południowej strony kościoła rozpoczęto budowę prowizorycznej kaplicy. Plan wykonał architekt Bronisław Gajewski, budowała firma warszawska Wacława Wędrowskiego i w październiku tegoż roku ks. prałat Leopold Łyszkowski poświęcił kościółek. Dawny boczny ołtarz św. Józefa stał się wielkim ołtarzem. Zaimprowizowano dwa boczne ołtarze: w jednym na suknie rozwieszonym na ścianie Chrystus Ukrzyżowany, w drugim – św. Antoni. 70—letni proboszcz marzył o odbudowaniu ukochanej świątyni.
Skończyła się wojna. Odbudowę kościoła bierze w swe ręce arch. Konstanty Jakimowicz, późniejszy Dyrektor Odbudowy Kraju. Tworzy się miejscowy Komitet odbudowy w okładzie: Stanisław Holtzman, dyrektor fabryki w Józefowie, jako prezes; Franciszek Wiśniewski z Wiśniówki, zastępca prezesa; Stefan Lubański z Kopytowa – skarbnik; Józef Gajowniczek, emerytowany nauczyciel, szwagier proboszcza – sekretarz. Parafianie dobrowolnie się opodatkowali.
W sierpniu 1925 roku rozpoczęła się odbudowa. Proboszcz stale powtarza apele o ofiary. Jednych chwali, innych gani i zachęca. Z kroniki ks. Sędziakowskiego: „…co sobie myślą takie wioski jak Łaźniewek, Marianka, Gołaszew i Krosna? Czy tam nie ma katolików?” Prace jednak nie ustają. Nie powstrzymuje prac nawet śmierć ks. Sędziakowskiego. Przeciwnie, przyczynia się nawet do zwiększenia ofiar dla uczczenia jego pamięci. Ks. Skupieński tynkuje kościół na zewnątrz i wewnątrz, kładzie gruzowo-cementową posadzkę i każe zrobić nowe ławki dla wiernych. 2 sierpnia 1931 roku po 17 latach odbudowy bp Stanisław Gali, sufragan warszawski, dokonuje poświęcenia świątyni.
Trwają prace nad uporządkowaniem cmentarza przykościelnego, restauracją dzwonnicy. Ks. Kutowski kładzie solidny dach na kościele, zawiesza dzwony i otacza kościół murem.
W 1945 roku w czasie odwrotu wojsk niemieckich czołg rosyjski celowo strącił jedną z wieżyczek kościoła i uszkodził dach. Ks. Stefan Roztkowski sprzedał ziemię na Święcicach, dar Paschalisów, a pieniądze przeznaczył na odwodnienie ścian kościoła, na remont dachu, na odnowienie wnętrza, radiofonizację, centralne ogrzewanie, ogrodzenie cmentarza grzebalnego i zakup żyrandola. Za następnego proboszcza, ks. Stanisława Hermanowicza, przeprowadzono renowację Obrazu, pozłocono wielki ołtarz, ambonę, ołtarz św. Wojciecha. Na froncie kościoła stanęły figury św. Wojciecha i św. Jakuba.
W dzień Bożego Ciała 13 czerwca 1968 roku Kard. Stefan Wyszyński, Prymas Polski, dokonał konsekracji odbudowanej świątyni i nowego marmurowego wielkiego ołtarza.
W 1986 r. Prymas Polski kard. Józef Glemp powierzył opiekę nad świątynią i parafią Zgromadzeniu Zakonnemu Księży Orionistów, podniósł kościół do rangi sanktuarium, a 18 września 2005 r. koronował obraz Matki Bożej.
HISTORIA W SKRÓCIE
Sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Prymasów znajduje się w Rokitnie, 25 km na zachód od Warszawy na trasie Błonie – Brwinów. Jest to miejsce licznych łask i nawróceń, uzdrowień duchowych i fizycznych. Początki kultu cudownego obrazu Maryi, znajdującego się w głównym ołtarzu, sięgają XVII w. Wtedy to została zbudowana murowana świątynia p.w. Św. Jakuba wg projektu Tomasza Belottiego, konsekrowana w 1797 r. Dzieje świątyni były ściśle związane z dziejami narodu polskiego. Kościół był dwukrotnie niszczony – podczas pierwszej i drugiej wojny światowej, a następnie odbudowywany. Konsekracji świątyni podźwigniętej z ruin dokonywali – bp. Stanisław Gall w 1931 r. oraz Prymas Polski Kardynał Stefan Wyszyński w 1968 r., który nadał jej tytuł Matki Bożej Prymasowskiej Wspomożycielki. Czas zawieruchy wojennej i zniszczenia, w cudowny sposób bez najmniejszych nawet uszkodzeń, przetrwał jedynie cudowny obraz Matki Bożej. Był to znak dla ówczesnej ludności, że to miejsce Maryja sobie wybrała i tu pragnie odbierać cześć.
W 1986 r. Prymas Polski kard. Józef Glemp powierzył opiekę nad świątynią i parafią Zgromadzeniu Zakonnemu Księży Orionistów, podniósł kościół do rangi sanktuarium, a 18 września 2005 r. koronował obraz Matki Bożej.
UROCZYSTOŚCI SANKTUARYJNE
15 sierpnia – Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – odpust parafialny
08 września – Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny
18 września – rocznica koronacji cudownego obrazu
Architektura
Kościół zbudowana w stylu barokowym. We wnętrz świątyni na szczególną uwagę zasługuje: ołtarz główny z cudownym obrazem Matki Bożej, ołtarz św. Wojciecha, ołtarz św. Jakuba, ołtarz Narodzenia Pańskiego, chrzcielnica, ambona, żyrandole oraz organy. W ołtarzu głównym znajduje się relikwiarz z relikwiami Krzyża Świętego.
0. Historia
Nowy kościół projektuje Tomasz Bellotti, syn twórcy kościoła Św. Krzyża w Warszawie Józefa Bellottiego. Umowa z nim została spisana w Święcicach w 1702 roku.
W 1885 r. – wzniesiono dwie wieże według projektu arch. Konstantego Wojciechowskiego. Na południowej wieży umieszczono zegar, sprowadzony z Zastawia na Wołyniu z kościoła pobernardyńskiego, zamienionego przez Moskali na cerkiew, oraz dwa dzwony odlane we Wrocławiu w 1746 roku. Kościół przedstawiał teraz krzyż rzymski z czterema bocznymi kaplicami w stylu barokowym. Po środku była kopuła ze sklepieniem żaglowym.
- Ołtarz wielki
W roku 1892 ołtarz wielki i cała nastawa są utrzymane w białym kolorze, pobielone wapnem. Dopiero ks. Władysław Sędziakowski pozłocił nastawę i tabernakulum. On także w 1904 roku dla uczczenia 50-tej rocznicy ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia obok tabernakulum na stopniach ustawił figury dwóch adorujących aniołów /wykonane przez art. rzeźb. Bogaczyka z Warszawy/. Ozdobą ołtarza zawsze był i pozostaje od wieków łaskami słynący OBRAZ MATKI BOŻEJ.
Obraz jest malowany temperą na desce, ozdobiony srebrną, miejscami złoconą, rokokową sukienką. Nie sposób ustalić, od kiedy znajduje się w Rokitnie. Starzy parafianie opowiadają, że tu na wzgórzu przed wiekami objawiła się Matka Boża. Ks. Sędziakowski pisze w swej Kronice, że kult Obrazu zdaje się sięgać początków zaprowadzenia chrześcijaństwa na Mazowszu: „Drobna szlachta mazowiecka i pobożny a pracowity lud i bogate mieszczaństwo z Warszawy śpieszyli, by uprosić sobie łaski Królowej nieba i ziemi, by pojednać się z Bogiem przez Sakramenta św. i wrócić z weselem i otuchą do zajęć domowych. Wota świadczą, jak liczne były tu pielgrzymki; Wot było więcej, ale wśród nieszczęść krajowych jedne przez komisje zabrane (1795), drugie poginęły, lecz i te pozostałe świadczą, czym dawniej było Rokitno”. W drewnianym kościele Św. Jakuba był już ten Obraz, a był tam – jak świadczą dokumenty – „od niepamiętnych czasów”. Ks. Tomasz Młodzianowski, autor kilku dzieł ascetycznych z XVII wieku, we wstępie do jednej z serii rekolekcji pisze: „Razem z moją książeczką rzucam się do stóp Twych, Mila Pani, przyjmij mnie i książeczkę moją. Zasłynęłaś na tym wzgórzu w Rokitnie z cudownego nawracania grzeszników, a więc i mnie jako grzesznika przypuść do łaski Swojej, Ucieczko Grzeszników”.
W 1746 roku Akademia Wszelkiej Sciencji pełna na str. 21 wśród cudownych obrazów Matki Bożej wymienia „Rokitnoski niedaleko Warszawy”. Tu „Prymasi Rzeczypospolitej, ilekroć udawali się do Stolicy z Gniezna, Kniejowa czy Łowicza, przybywali by oddać hołd Matce Bożej”. Prymas Wacław Leszczyński /zm.1666/ „każdą razą, gdy odbywał podróż do Warszawy, odwiedzał cudowny Obraz Najświętszej Maryi Panny w Rokitnie, wsi lezącej niedaleko miasteczka Błonia, i kościół tam hojnemi podarunkami obdarzał” /Korytkowski, Arcybiskupi Gnieźnieńscy, Poznań 1891,t.IV,p.l30/
Tu miał doznać cudu biskup Andrzej Załuski. W archiwum parafialnym znajduje się wiele podziękowań. Biskup Święcicki dla tego Obrazu i licznie ściągających pątników wybudował tak wspaniałą świątynię. Dla tego Obrazu siedemdziesięciokilkuletni starzec ks. Sędziakowski odbudowuje świątynię po zniszczeniach wojennych. W czasie wojny, gdy ostrzeliwany ze wszystkich stron kościół legł w gruzach, Obraz pozostał nietknięty. W 1964 roku przeprowadzono renowację Obrazu: złocenie sukien. Ks. Sędziakowski, zainstalował specjalną zasłonę z aksamitu, opuszczaną na blokach, z wyhaftowanym na niej imieniem „Maryja”, oraz zaprowadził światło z akumulatora. Wota, zdobiące Cudowny Obraz, znajdują się na czterech tablicach. Wiele z nich zaginęło w czasie I wojny.
- Ołtarz Św. Wojciecha
Po skasowaniu kościoła Św. Wojciecha, już pewnie bp Święcicki polecił wystawić ołtarz św. Wojciechowi. Kiedy jednak go zbudowano, nie wiadomo. Może zbudował go ks. Maciej Dybowski, może ks. Mierzejewski. Dość, że w 1880 roku istniał, z obrazem wielkich rozmiarów, ale już bardzo zniszczony. W latach 1890-92 artysta malarz Strzelecki z Warszawy odnawiał obraz. Opiekę nad ołtarzem sprawowała fabryka „Józefów”. W 1914 roku kule armatnie porwały ołtarz na strzępy, tak że nie sposób było go odtworzyć. Dziwnym zrządzeniem Opatrzności ks. Władysław Sędziakowski, chorując na oczy, odwiedził lekarza okulistę Bolesława Gepnera w Warszawie i zobaczył u niego obraz św. Wojciecha taki sam, jaki kiedyś był w Rokitnie, tylko znacznie mniejszych rozmiarów. Powiedział to Gepnerowi, a ten w testamencie zapisał kościołowi swój obraz. Po śmierci ofiarodawcy jego syn Ryszard Gepner, też lekarz-okulista, wręczył obraz proboszczowi, zapewniając, że jest on dziełem Szymona Czechowicza
- Ołtarz Św. Jakuba
Kiedy powstał, nie można ustalić. Twórcą miał być Szymon Czechowicz. Po spustoszeniach I wojny światowej zostały z niego tylko strzępy, które długo leżały na strychu. Podczas oblężenia Warszawy w 1939 roku zatrzymał się na plebanii w Rokitnie uciekinier artysta malarz Kazimierz Kwiatkowski z Warszawy i uznał, że to dzieło pędzla Czechowicza. Sześć tygodni nad nim pracował, nakleił na nowe płótno, brakujące części domalował i obraz wyszedł jak nowy.
- Obraz Św. Antoniego
Pochodzi z XVIII wieku, pędzla Franciszka Smuglewicza, malowany specjalnie dla kościoła w Rokitnie /z Kroniki Parafialnej/. W czasie I wojny poszarpany kulami. Naklejony na nowe płótno i odświeżony przez artystę malarza Feliksa Jasińskiego z Warszawy za czasów ks. Sędziakowskiego.
- Obraz Narodzenia
Ks. Zefiryn Kutowski otrzymał od znajomych, dorobił ramy i umieścił w kościele.
- Obraz Chrystusa Ukrzyżowanego
Ks. Kutowski otrzymał od Kamińskich z Brwinowa. Pierwotnie wisiał nad wejściem do skarbca. W roku 1965 znalazł się w bocznym ołtarzu.
- Ambona
Wspaniałą ambonę, odziedziczoną po poprzednikach, ks. Sędziakowski przyozdobił rzeźbami i pozłocił. Na szczycie umieścił figurę Chrystusa w drzewie, a niżej figury czterech ewangelistów i Apostołów Piotra i Pawła.
- Krzyż
Naprzeciw ambony wisi duży krzyż, który obok cudownego Obrazu wyszedł nie tknięty żadną kulą z I wojny światowej. Nabył go ks. Sędziakowski z kościoła Św. Barbary na Koszykach w Warszawie, gdzie znajdował się pierwotnie w wielkim ołtarzu. Przy krzyżu były trzy figury naturalnej wielkości: Matki Bożej, św. Jana i Św. Magdaleny.
- Stacje Męki Pańskiej
Wzorowane są na istniejących w kościele Św. Barbary na Koszykach. Sprowadził je ks. Sędziakowski z Monachium w roku 1892 i umieścił w dolnym kościele, gdzie wnęki i ramy projektował Konstanty Wojciechowski. Uroczyście poświęcił je ks. prał. Leopold Łyszkowski z Warszawy. Stacje ocalały z pożogi wojennej, wymagały tylko odnowienia. Dziś wiszą w górnym kościele i czekają na przeniesienie w zaprojektowane miejsca w kościele dolnym /w roku 1968!/.
- Figury Matki Bożej i rycerzy męczenników
Figury pochodzą z kościoła pijarów w Warszawie. Stały na frontonie. W 1834 roku Moskale zamienili kościół na cerkiew i usunęli figury. Przy usuwaniu zniszczyli je, odtrącając ręce i głowy. W takim stanie znalazły się w gmachu pijarskim przy ul. Jezuickiej, gdzie je zobaczył ks. Sędziakowski jeszcze jako uczeń II gimnazjum w Warszawie. Będąc już wikariuszem na Pradze, ujrzał je po raz drugi na dziedzińcu katedry. W 1880 roku, kiedy został proboszczem w Rokitnie. postanowił je odkupić. Łatwo uzyskał zgodę wicekustosza katedry ks. Sieroczyńskiego. Kupił figury, ale od razu ich nie zabrał. Kiedy w rok później znalazł się na cmentarzu powązkowskim, zobaczył je na placu kamieniarza Sikorskiego. Okazało się że Sikorki, który wykonywał jakieś prace kamieniarskie dla katedry, w rachunku rozliczeniowym otrzymał te właśnie figury! Za 200 rubli jako zwrot kosztów reperacji zgodził się odstąpić je ks. Sędziakowskiemu. Zgoda zapadła, ale figur z braku czasu znowu nie przewieziono do Rokitna. Upłynął kolejny rok! Będąc na jakimś pogrzebie ks. Sędziakowski zajrzał do Sikorskiego, który właśnie budował grobowiec-kaplicę dla zabitego w pojedynku syna bogatego obywatela z łomżyńskiego Kisielnickiego. Kisielnickiemu spodobały się figury, a że dobrze płacił, więc Sikorski mu je sprzedał. Otrzymawszy adres Kisielnickiego, ks. Sędziakowski udał się do niego i prosił o zwrot figur, a ten w odpowiedzi: „Może ksiądz sobie takie same kazać zrobić!”. Proboszcz zagroził ogłoszeniem sprawy w „Kurierze Warszawskim” i poruszeniem opinii publicznej. Kisielnicki ustąpił. Po kilku dniach przyjeżdża ks. Sędziakowski po figury, a Żydzi pakują je na furmanki, aby przewieźć do posiadłości Kisielnickiego. Jeszcze raz odwiedza więc Kisielnickiego, a kiedy dwukrotnie nie zastaje go w domu, postanawia wpłynąć na jego żonę. Kisielnicka tłumaczyła, że mężowi tak się spodobały figury, że chce Matkę Bożą ustawić pod lasem, a rycerzy przy bramie wjazdowej. Nie wytrzymał proboszcz ”Więc żotnierze-święci męczennicy mają być lancknechtami! Obawiam się, żeby z nimi nie przyszło na wasz dom jakie nieszczęście! A wiem, że jeden syn wam padł w pojedynku!. Kisielnicka uderzyła w płacz. Obiecała wpłynąć na męża. „Może je zresztą uważać ksiądz za swoje!” – zawołała. Teraz ks. Sędziakowski już nie zwlekał. Przyjechał do Płochocina i skłonił Jana Możdżyńskiego, aby natychmiast przywiózł figury do Rokitna. Załamały się wozy pod ciężarem.
Trzy lata później w 1886 roku figury rycerzy-męczenników św. Pryma i św. Felicjana, dzieło Jana Jerzego Plerscha, znalazły się wysoko na froncie kościoła. Figura Matki Bożej stanęła na specjalnie przebudowanym frontonie.
W 1925 roku Kuria Biskupia Wojsk Polskich domagała się zwrotu figur dla kościoła garnizonowego. Proboszcz przesłał wyjaśnienie, które zakończył słowami: „Parafianie zabrać ich nikomu nie pozwolą!”.
- Inne
Na szczególną uwagę zasługuje chrzcielnica z czarnego marmuru z XVIII wieku. Warto zwrócić uwagę na obraz Matki Bożej Różańcowej z XVIII wieku i piękny stary tryptyk w zakrystii.
Portret Mikołaja Święcickiego, malowany przez Kazimierza Szmyta z niewielkiej ryciny, własność drą Heliodora Święcickiego.
Obraz olejny pięciu ojców misjonarzy, zakonników z Krakowa, którzy we wrześniu 1907 roku prowadzili misje w Rokitnie. Obraz ten z fotografii malował Stanisław Huber /Ruber?/, syn chemika z fabryki józefowskiej. Ofiarowali obraz kościołowi w Rokitnie Roman i Helena Sienniccy z Witek.
Kościół posiada stare relikwiarze, krucyfiksy, dwa stare ornaty /jeden szyty srebrnymi nićmi ze złotymi galonami – dar starosty Walewskiego, dziedzica Czubina, z roku 1802.
Koronacja
Księgi parafialne z lat 1702 i 1703 podają kilka opisów cudownych uzdrowień dokonanych za przyczyną Pani Rokitniańskiej. Mieszkaniec Błonia Adam Sakowski dzięki odbytej do Sanktuarium pielgrzymce został cudownie uzdrowiony. Szlachcianka Katarzyna Rogalska w dzień św. Wojciecha przyjechała do Rokitna z 3-letnim synkiem, aby podziękować Maryi za zdrowie dziecka. Justyna Brzozowska ciężko zachorowała i błagała Maryję o uzdrowienie. Gdy złożyła ślub nawiedzenia Cudownego Obrazu, choroba ustąpiła.
Kiedy Sienkiewiczowski Zagłoba odwiedził pana Michała w klasztorze, powiedział do niego: „Nie zaglądaj Panu Bogu w rękawy bo ma szersze niż biskup krakowski i nie wiadomo co tam dla ludzi trzyma”.
Wielu cudów nie rozumiemy. Chociażby dlatego, ze Kościół wyszedł z doby komunizmu cały, choć poobijany i z wielkimi ranami. Czy to nie cud? Ale wielu cudów też nie dostrzegamy. Zresztą, wszelka normalność dzisiaj jest cudem. Bo normalność kosztuje. To wszystko uświadamiam sobie ciągle na nowo przed Cudownym Obrazem. Ks. Krzysztof Gołębiewski FDP
Obraz Matki Bożej Rokitniańskiej znajduje się w głównym ołtarzu. Został namalowany temperą na desce, ok. XVI-XVII w. Ukazuje Maryję z Dzieciątkiem Jezus na lewym ręku. Uwagę zwraca też Jezus, którego lewa ręka spoczywa na Piśmie Świętym, prawa zaś lekko uniesiona jest do błogosławieństwa. Dzieło pochodzi z Europy Wschodniej. Maryja jest na nim bez ozdób i diademów, a Dzieciątko ma koronę podobną bardziej do kołpaków magnatów ruskich niż książąt zachodnich. Nieznany jest natomiast malarz.
Ludzie nie zważali, że to rodzinne pamiątki. Tym bardziej chcieli je ofiarować Maryi. Dlatego chętnie oddawali pierścionki, bransoletki, często odziedziczone po rodzicach lub dziadkach. Na 900 dusz, jakie liczy nasza parafia, ponad 200 osób ofiarowało srebro i złoto na korony dla Matki Bożej.
Czym właściwie jest koronacja? To stary zwyczaj nałożenia koron na wizerunek Maryi i Jezusa, znany zarówno w Kościele wschodnim, jak i zachodnim już we wczesnym średniowieczu. Ma na celu podkreślenie rangi obrazu. Tak jak niegdyś koronowano króla, który był Pomazańcem Bożym, tak teraz koronuje się obrazy. Koronacja jest zatem potwierdzeniem władzy królewskiej. Koronując obraz Maryi zaś, uświadamiamy sobie, że jest Ona Królową Nieba i Ziemi.
Koronacja dokonuje się tylko raz. Podobnie jak chrzest czy bierzmowanie. Dlatego nawet gdyby założone na obraz przez Prymasa Polski korony w jakiś sposób zaginęły, można założyć nowe, ale już po raz drugi nie dokonuje się obrzędu koronacji.
Organy
Organy 35/39 głosowe o dwóch manuałach i pedale. Traktura organów z drewna sosnowego rzeżby z drewna lipowego szafa organowa wykonana ściśle do stylu kościoła .Pomalowana biało i pozłocona czystym złotem. Kontuar systemu pneumatycznego ustawiony na froncie organów. Zakres klawiatury manuałów 58 tonów klawisze kryte elfa nitem a półtony wykonane z drzewa hebanowego. Klawiatura pedałowa o 30 tonach wykonana z drzewa dębowego. Do registrowania klawiatura powyżej klawiatur manuałowych, oznaczona odpowiednimi napisami głosów. Przyciski dla rejestrów zbiorowych poniżej klawiatur manuałowych. Przy zastosowaniu Crescendo-da-Decrescenda specjalna tabliczka ze wskazówką oznacza ilość użytych kompletów głosowych. Szafka kontuaru wykonana z drewna sosnowego przy klawiaturach wykładana fornerem palisandrowym polerowanym. Cały mechanizm kontuaru wykonany z drewna klonowego i dębowego, połączenia powietrzne rurkami metalowymi grubości 5mm. Skrzynie wiatrowe (wiatrownice) systemu stożkowo pneumatycznego na 35 głosów podzielone na dwa manuały i pedał. Relais przy wiatrownicach podwójne. Mieszki w całym mechanizmie z gatunki skórki trwałej odpornej na wilgoć. Stożki z drewna klonowego, druty mosiężne. Miechy typu horyzontalnego odpowiedniej wielkości co do organów .Kalikowanie nożne , miechy połączone z wentylatorem elektrycznym. Mechanizm łączący skrzynie wiatrowe z klawiszami w systemie pneumatycznym, składa się z podwójnych maszynek pneumatycznych , (relais) oraz rurek z twardego ołowiu o grubości 6mm .
Piszczałki metalowe wykonane z cyny 60% od I‘’ z cynku srebrzonego , labja stroiki denka i nogi z cyny 30%. Piszczałki drewniane wykonane z drewna doborowego, sosnowego i świerkowego , labija mocowane śrubami , wierzchnie dekle (szpunty) z drewna dębowego i klonowego. Kanały powietrzne przeprowadzające powietrze z miecha do skrzyń wiatrowych zaciągane pokostem na złączeniach zaciągane skórą. Kanały metalowe z cynku bronzowanego. Tonacja wykonana na ciśnieniu powietrza 90 mm, charakterystyka ściśle stosowana do danego głosu. Organy zostały wybudowane w roku 1942 za sumę 172 000 zł.
Organy w Rokitnie dyspozycja głosów :
MANUAŁ I 58 tonów
1.Bourdon16” drewniany
2.Pryncypał 8” metalowy
3.Salicet 8” metalowy 12 szt drewniany
4.Szpicflet 8” metalowy 12 szt drewniany
5.Holflet 8” drewniany
6.Kwintaton 8” metalowy 24 szt drewniany
7.Oktawa 4” metalowy
8.Rurflet 4” metalowy 12 szt drewniany
9.Kwinta 2 2/3” metalowy
10.Superoktawa 2” metalowy
11.Mikstura 4 ch metalowy
12.Trompet 8” języczkowy
13.Tremolo Flet 4” z nr 8.
MANUAŁ II 70 tonów
14.1.Amabilis16” drewniany
15.2.Pryncypał 8” metalowy 12 szt drewniany
16.3.Gamba 8” metalowy
17.4.Koncertflet 8” drewniany
18.5.Gedekt 8” metalowy 48 szt drewniany
19.6.Aeolina 8” metalowy
20.7.Vox coelestis 8” metalowy
21.8.Prestant 4” metalowy
22.9.Trawersflet 4” metalowy 12 szt drewniany
23.10.Szalmej 4” metalowy
24.11.Nasard 2 2/3” metalowy
25.12.Pikolo 2” metalowy
26.13.Tercflet 1 3/5” metalowy
27.14.SESQUIALTERA 2 2/3” 2 ch z NNr 24 i 26.
28.15.Kornet 4ch z NNr 22,2425 I 26
29.16.Cymbel 4 ch metalowy
30.17.Regal 8” językowy
31.18.Tremolo pikolo 2” z Nr 25
PEDAŁ 30 tonów
ORGANIŚCI PARAFII ROKITNO
Pan Stanisław Dębski około 1911 r.
Pan ……………… Głowacki.
Pan Julian Wyszczelski.
Pan ………….. Kaczmarek i pani Barbara Kaczmarek.
Pan Stanisław Janiszewski i pani ………
Janiszewska z Jasieniec koło Grójca 1971….
Pan Władysław Kwiatkowski z Brwinowa.
Pan Stanisław Dębski z Nadarzyna.
Pan Grzegorz Sobolewski z Komorowa.
Pan Nikodem Muszyński i pani Marzena Muszyńska Stokowska z Żyrardów, Międzyborów.
Pan Marek Kołkowski z Błonia.
Organ o 30 -tu głosach – w Rokitnie – przed zbombardowaniem kościoła w 1914 w Październiku. Budował organmistrz Jan Szymański z Warszawy. Fotografował Dobosiewicz właściciel Radzikowa w 1906 r. W roku 1880 ,- na 1 – szy odpust 15 sierpnia przybyłem do Rokitna z Pragi – i objąłem obowiązki proboszcza, po ks. Piotrze Godlewskim który odziedziczył Latowicz – Organ stary – mały może o 8 – em głosach zupełnie zrujnowany – wiec kupiłem – Fis – harmonię – a więc myślałem o sprawieniu odpowiedniego organu do wielkości kościoła – jednak trzeba było dokończyć wpierw kościół – który 200 lat na to czekał- dopiero w 1893 r przystąpiłem do budowy nowego organu. Powierzyłem wykonanie, organmistrzowi z Warszawy Janowi Szymańskiemu – struktury zaprojektował Wincenty Boguczyk Artysta rzeźbiarz z Warszawy- I wszystkie rzeźby figury I ozdoby – wykonał – organ wraz ze strukturą i z pomalowaniem ( 2000 rb ) pomalowanie i pozłoceniem organu ,30 głosach przeszło 6000 rb ( rubli ) – Było uroczyste poświecenie organu – przy licznej liczbie zaproszonych gości i zabawie muzykalnej na Plebani – grali artyści z FandruWan w liczbie 5 – ciu który wodzierali organ. Organ ten piękny, ozdoba kościoła zniszczony zupełnie w czasie bombardowania kościoła w 1914 r. w Październiku ( od 12 – 18 dnia ) mało co ocalało kilka figur – piszczałki ludzie pokradli – nieco struktury wziął Whr. Antoni Szymański (organmistrz ulica Chłodna ) …….,……… ………….. na balustradzie umieściłem 4 aniołów z instrumentami wyniszczonymi. Pisałem d.23 stycznia 1923 r. Ks. Wł. Sędziakowski prał. Par. Rokitno Prałat Kapituły Łowickiej – Jubilat – w 77 roku Życia.
Cmentarz
Pierwotnie chowano zmarłych tak przy kościele Św. Wojciecha, jak i Św. Jakuba, a fundatorów i dobrodziejów w kryptach pod kościołem. Kiedy kopano ziemię pod dolny kościół, natrafiono na wiele ludzkich kości, które pochowano razem na cmentarzu przykościelnym od strony wschodniej. Dziś w dolnym kościele znajduje się kilka tablic nagrobkowych. W 1852 roku, zgodnie z zarządzeniem władz cywilnych, założono cmentarz w polu. Tablica na krzyżu cmentarnym jeszcze w roku 1914 świadczyła o dacie jego założenia.
Cmentarz ogrodzony był murem, który w roku 1905 od frontu zastąpiono kratą żelazną na podmurowaniu. Na cmentarz prowadziły dwie bramy; na wprost wielkich drzwi drewniana z furtką, którą w 1886 roku zamieniono na żelazną z aniołami, nabytą przez ks. Sędziakowskiego z rozebranego dworu przy ul. Nowomiodowej w Warszawie, tzw. domu „Pod Gwiazdą”. Ucierpiała ona mocno w 1914 roku. Obie żelazne furtki wykonał Gostyński w Warszawie. Druga brama od strony północnej miała słupy murowane, ale sama była drewniana. Na jej miejsce w 1912 roku postawiono nową, nabytą w Warszawie przy ul. Karowej.
Na cmentarzu przykościelnym ks. Godlewski ustawił figurę Matki Bożej Niepokalanej, a ks. Sędziakowski w 1893 roku postawił tu kapliczkę według projektu Konstantego Wojciechowskiego. Kapliczka służyła jako jeden z ołtarzy na procesje Bożego Ciała; po zbombardowaniu kościoła przez jakiś czas odprawiano tu nabożeństwa. W 1907 roku po skończonej misji postawiono krzyż po lewej stronie od wejścia. W 1914 pocisk naruszył jedno ramię tego krzyża.
W połowie XVIII w. w rogu cmentarza od strony północno-wschodniej wystawił ks. Maciej Dybowski murowaną dzwonnicę krytą dachówką. W 1880 roku była już w opłakanym stanie; z dwóch dzwonów jeden, pęknięty, w ogóle nie był używany. Był kiedyś i trzeci dzwon, ale w 1830 roku został oddany na potrzeby Powstania. Kiedy wzniesiono wieże kościoła, dzwonnica okazała się zbyt niska. Ks. Sędziakowski postanowił więc postawić nową i uczcić w ten sposób 500 rocznicę Bitwy pod Grunwaldem. Plany wykonał K. Wojciechowski. Belki drewniane wymieniono na żelazne, podniesiono mur, dach pokryto sprowadzoną z Petersburga blachą miedzianą. Na zewnętrznej ścianie od drogi umieszczono kamienną figurę św. Michała z napisem: „Któż jak Bóg”. Wewnątrz dzwonnicy zbudowano kaplicę-Ogrójec. Nową dzwonnicę poświęcił w odpust 15.11.1913 roku ks. prał. Leopold Łyszkowski z Warszawy.
DZWONY miały rozmiary od 600 do 4000 funtów:
- Św. Jan Chrzciciel /najmniejszy/ z napisem: „Joannes clama! voca populum ad laudem Dei”, a obok: „Vivos voco, mortuos plango, fulgura frango!” / tzn.: Żywych wołam, zmarłych opłakuję, nad burzą panuję!/; odlany w 1881 r.
- Św. Jakub z napisem: „Laudo Deum verum, plebem voco, congrego clerum, defunctos ploro, nimbum fugo, festaque honoro” /tzn.: Chwalę Boga prawdziwego, zwołuję lud, zbieram duchowieństwo, zmarłych opłakuję, odpędzam zarazę, czczę święta/;odlany w 1884 roku
- Św. Michał z napisem: „Mam Obrońcę Boga, nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga. Ks. Sędziakowski, proboszcz parafii Rokitno”; odlany w 1912 roku.
- Władysław Witold (największy) z napisem:” Ufajcie Mi! Jam zwyciężył świat – Grunwald 1410-1910 – Odlany w Petersburgu. Ks. Wł. Sędziakowski, proboszcz Parafii R . Ku wiecznej pamięci swoim parafianom”.
Kule armatnie zniszczyły dach dzwonnicy, rozbiły parkan. Dzwony szczęśliwie ocalały. Zostały schowane przed Moskalami. Po odejściu Rosjan, Niemcy upominali się o dzwony, nasyłali żandarmów, grozili proboszczowi wywiezieniem,ale dzwonów nie dostali. Zaraz po wojnie ku radości całej parafii dzwony znalazły się na prowizorycznej dzwonnicy, ale Karpiński i Kapica nie doczekali tej chwili: pierwszy zmarł w 1917 roku, drugi w rok później.
Oprócz tych dzwonów były jeszcze dwa dzwony zegarowe, odlane w 1748 roku we Wrocławiu. Ks. Sędziakowski nabył je wraz z zegarem od OO. Bernardynów z Zasławia. Zegar był dumą parafii. Jego bicie słychać było aż w Ożarowie. W 1914 roku zegar i dzwony uległy rozbiciu wraz z wieżą. Na kościele była jeszcze sygnaturka z małym dzwonem, odlanym w 1880 roku.
W 1925 roku odbudowano dzwonnicę. Po dzwony jeszcze raz sięgnęli Niemcy podczas drugiej wojny. Ks. Kutowski oddał największy, już pęknięty, oraz trzy małe sygnaturki, w tym jedną z majątku czubińskiego. Dzięki temu ocalił pozostałe.
Warto wspomnieć o pięknym zwyczaju wprowadzonym przez ks. Sędziakowskiego: codziennie wieczorem po zadzwonieniu na Anioł Pański największy dzwon uderzał 9 razy za poległych za Ojczyznę.
CMENTARZ GRZEBALNY na polach powstał w 1852 roku. Droga na cmentarz biegła pierwotnie przez górkę tuż przy ogrodzie proboszczowskim, w jego północno-wschodnim rogu wchodziła na cmentarz. Nie było to wygodne. Ks. Piotr Godlewski, kiedy wycinał drzewa owocowe, aby zdobyć ziemię pod kartofle, przeprowadził nową drogę na tzw. mordze szkolnej. Tę drogę jego następca wysypał gruzem, obsadził lipami, a od strony plebanii postawił wspartą na murowanych słupach bramę żelazną z furtkami. W 1964 roku ks. Hermanowicz wysypał drogę lessem i położył chodnik z płyt cementowych.
Podczas I wojny ucierpiał i cmentarz. W 1915 roku Rosjanie usadowili się na cmentarzu; w okalających go wałach zrobili sobie okopy, nakrywając je deskami z podłogi kościelnej, ławek, konfesjonałów, a nawet bocznych ołtarzy. W 1917 roku zwiedzał te „okopy” generał-gubernator warszawski von Beseler.
Księgi zmarłych notują pogrzebanie na cmentarzu przed rokiem 1880 dwóch kapłanów:
- Januarego Dzięciołowskiego /zm. 1860/ i ks. Antoniego Grzywaczewskiego /zm. 1861/. Ale gdzie były ich mogiły, nie wiedział już ks. Sędziakowski. W prowadzonej przez niego „Kronice Parafialnej” na str. 294 czytamy: „Ludzie wiekowi pokazywali miejsce tuż zaraz za grobem Pawła Lubańskiego, przy ulicy prowadzącej na południe, a stary zakrystian Jankowski mówił, że ks. January Dzięciołowski został pochowany przy ulicy ku Czubinowi od grobu Paschalisów ok. 10-15 kroków, ale żadnego krzyża, ani innego trwałego znaku ani rodzina, ani parafia na grobach nie postawili”.
Zaraz przy bramie wejściowej po prawej stronie stał duży grobowiec Kraczkiewiczów, dziedziców Moszny. W tym grobowcu ks. Władysław Sędziakowski spoczął w roku 1928, a w 1957 także ks. Zefiryn Kutowski. Na przeciw tego grobowca jest grób rodziny Dereźnickich, właścicieli Czubina, Milencina i Kotowic. Został zbombardowany w czasie I wojny światowej. Znajduje się w złym stanie. Obok grób stolarza kościelnego Grobelnego z pomnikiem wystawionym przez proboszcza. Dalej są groby rodzinne Dąbrowskich, właścicieli Rokitna. Zmarły w roku 1879 Radca Stanu Ignacy Dąbrowski, nazywany „chodzącą encyklopedią”, pochowany jest w oddzielnym grobie. W tej samej alei, idąc ku zachodowi, znajduje się grób rodziny Paschalisów, właścicieli Święcic. Tu spoczywają: Feliks Paschalis i jego żona Teresa z Izbińskich, ich córka Aleksandra /która zapisała część majątku Święcice na kościół w Rokitnie/ oraz brat Feliksa Aleksander. Naprzeciw stał piękny grobowiec z krzyżem żelaznym, w którym spoczywały zwłoki freuliny cesarzowej Józefiny /żony Napoleona/, a później pełniącej tę samą funkcję żonie cara Aleksandra I, o nazwisku Białopiotrowicz /z książąt Giedroyciów/, która zmarła w Radzikowie u swej wnuczki Wielogłowskiej. Od grobu Paschalisów ku zachodowi znajdujemy grób rodziny ks. Sędziakowskiego, tu spoczywają: wuj i opiekun księdza Antoni Olszewski, były zakonnik od Św. Krzyża, który po kasacie zakonu zdjął habit i zamieszkał na plebanii w Rokitnie; matka i ojczym Łyszkowski; siostrzenica Adolfina Gajowniczek, doktor medycyny; szwagier Józef Gajowniczek. W dawnej alei na starym cmentarzu pochowany został w roku 1898 długoletni kościelny Kazimierz Jankowski z Chruślina.
W 1882 roku tuż przy wale od strony południowej wydzielono część dla innowierców i dla samobójców. W 1914 roku na tej pierwszej części pochowano żołnierzy/Niemcy położyli na ich grobach tablice do dziś zachowane, a dalej spoczął Aleksander Dziewulski herbu Rawicz, rządca z Łaźniewa.
Poległym w walce 1914 roku usypano wspólną mogiłę w ogrodzie dworskim. Niemców ekshumowano później na cmentarz, a Rosjan zostawiono. Za rzeką jest jeszcze duża mogiła zwana “Mogiłą Bracką”. Tu spoczywa pułkownik Stanisław Różański, katolik, dowódca pułku syberyjskiego atakującego Rokitno. Obok niego – kilku oficerów i 280 żołnierzy, którzy zginęli 15.X.1914 roku w czasie szturmu na Rokitno. Oni zdobyli osiedle, ale gdy rozbiegli się za rabunkiem, Niemcy odbili kościół i urządzili im okrutną rzeź. W 1915 roku przyjechał z Podola brat pułkownika Różańskiego, by zabrać jego zwłoki, ale na prośbę ludzi zostawił je. /zapis w „Kronice”, str.295/. Dziś jeszcze w wielu wypominkach wymieniają ludzie duszę dzielnego oficera. Po ostatniej wojnie pozostała nowa mogiła, a raczej szereg mogił żołnierzy i cywilów poległych od działań wojennych.
Duszpasterze
Wykaz znanych proboszczów parafii Rokitno
Ks. Jan, 1333, w par. Św. Wojciecha(?)
Ks. Jan Koczernik, do ok. 1604 roku w par. Św. Wojciecha
Ks. Mikołaj Święcicki, 1678(?)-1698(?) i 1698-1707, biskup poznański
Ks. Bogatko
Ks. Maciej Dybowski
Ks. Mierzejewski
Ks. Ignacy Czyżewski, 1797, biskup augustowski
Ks. January Dzięciołowski, do 1860
Ks. Antoni Gucewicz
Ks. Władysław Łubkowski, 1864-1866
Ks. Antoni Bartkiewicz, 1866-1868
Ks. Piotr Godlewski, 1868-1880
Ks. Władysław Sędziakowski, 1880-1929
Ks. Edward Skupieński, 1929-1932
Ks. Zefiryn Kutowski, 1932-1957
Ks. Kazimierz Baraszkiewicz, 1957, pełniący obowiązki proboszcza
Ks. Stefan Rostkowski, 29.08.1957 – 10.08.1963
Ks. Kazimierz Baraszkiewicz, 11.09.1963 – 30.10.1964, wikariusz ekonom
Ks. Stanisław Hermanowicz, 30.10.1964- 10.01.1972
Ks. Andrzej Janowski, 10.01.1972 – 16.12.1986
Sanktuarium i parafia przekazane pod zarząd i opiekę Zgromadzeniu Małe Dzieło Boskiej Opatrzności – Ks. Orioniści.
Ks. Stanisław Drajczyk FDP, 16.12.1986 – 15.07.1992
Ks. Mieczysław Jańczak FDP, 15.07.1992 – 10.07.1993
Ks. Jan Eluszkiewicz FDP, 10.07.1993 – 28.09.2003
Ks. Krzysztof Gołębiewski FDP, od 28.09.2003 roku
Wikariusz Parafialny ks. Andrzej Mikos FDP od 10.10.2003 roku
Aktualny Proboszcz – Ks. Kazimierz Ambroziak FDP
Prymasi
Wacław Leszczyński – arcybiskup gnieźnieński w ll. 1659-1666 interrex Ur. 15.08.1605 syn Andrzeja Leszczyńskiego, wojewody brzesko-kujawskiego herbu Wieniawa. W 1659 został arcybiskupem gnieźnieńskim, Prymasem Polski. W testamencie przekazał legaty prymasowskie m. in. na kościół w Rokitnie k/Warszawy. Zm. w Łyszkowicach 01.04.1666, pochowany w katedrze w Łowiczu. Wielokrotnie w drodze z Łowicza do Warszawy pielgrzymował do M.B. w Rokitnie.
Mikołaj Prażmowski – arcybiskup gnieźnieński w ll. 1666-1673 interrex Ur. w 1617 r. Był synem Andrzeja Prażmowsiego, kasztelana warszawskiego, herbu Belina. W 1666 r. został arcybiskupem gnieźnieńskim, Prymasem Polski. Po abdykacji Jana Kazimierza pełnił funkcję interrexa. Rezydował w Łowiczu i Skierniewicach. W testamencie przekazał m. in. legaty prymasowskie na kościół w Rokitnie k/Warszawy. Zm. 15.04.1673 Pochowany w katedrze w Łowiczu.
Kazimierz Florian Czartoryski – arcybiskup gnieźnieński w ll. 1673-1674. Ur. ok. 1620 r. Był synem księcia Mikołaja Czartoryskiego herbu pogoń litewska. W 1673 r. został arcybiskupem gnieźnieńskim. Funkcję interrexa pełnił po śmierci króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Zmarł po kilku miesiącach po objęciu urzędu. Głęboko religijny był powszechnie szanowany i jako duchowny, i jako senator. Pielgrzymował do wielu miejsc świętych. Zmarł 15 maja 1674. Pochowany został w kościele jezuitów w Warszawie.
Jan Stefan Wydżga – arcybiskup gnieźnieński w latach 1679-1685. Ur. w pocz. XVII w., był synem Jana Wydżgi herbu Jastrzębiec, sędziego ziemskiego lwowskiego. Od 1676 podkanclerzy, w 1677 kanclerz wielki koronny. Złożył urząd obejmując w 1679 arcybiskupstwo gnieźnieńskie. Jako Prymas nie rozwinął szerszej działalności politycznej i kościelnej. Rezydował w Łowiczu. Skąd, choć rzadko, pielgrzymował do Rokitniańskiej Pani. Zmarł 06 września 1685. Pochowany w katedrze gnieźnieńskiej.
Michał Radziejowski – arcybiskup gnieźnieński w ll. 1688-1705. Ur. 03 grudnia 1645. Był synem Hieronima Radziejowskiego herbu Junosza, podkanclerzego koronnego. 1669 został sekretarzem króla Michała Korybuta i kanonikiem warszawskim. 1681 podniesiony przez papieża Innocentego X do godności kardynalskiej. 1688 – arcybiskup gnieźnieński. Po śmierci Jana III pełnił funkcję interrexa. Prowadził działalność fundacyjną, restaurował rezydencje prymasowskie w Łowiczu, Uniejowie i Warszawie. Był fundatorem kościoła Św. Krzyża w Warszawie. Złożył pokaźny legat na budowę kościoła w Rokitnie. W testamencie pozostawił hojne legaty dla katedr, kolegiat i kapituł w Łowiczu i Warszawie. Zm. 13 października 1705 r. Pochowany w kościele Św. Krzyża w Warszawie
Stanisław Szembek – arcybiskup gnieźnieński w ll. 1706-1721. Ur. w 1650 r. Był synem Franciszka Szembeka herbu własnego, kasztelana kamienieckiego. 1690 – sufragan krakowski, 1705 – arcybiskup gnieźnieński. Dbał o prawa i przywileje kościoła. Zm. w Łowiczu 3 sierpnia 1721 r. Pochowany w katedrze gnieźnieńskiej.
Krzysztof Antoni Szembek – arcybiskup gnieźnieński w ll. 1739-1748. Ur. 1667. Był synem Stanisława Szembeka herbu własnego, burgrabiego krakowskiego. 1709 – piastował funkcję referendarza koronnego. 1727 – opublikował list piętnujący procesy przeciwko czarom. 1739 – został arcybiskupem gnieźnieńskim. Wiele uwagi poświęcał działalności duszpasterskiej. Był powszechnie znany z głębokiej pobożności. W podróżach między Łowiczem a Warszawą niejednokrotnie był pielgrzymem przed obrazem Rokitniańskiej Madonny. Zm. 06 lipca 1748 r. Pochowany w katedrze w Łowiczu.
Adam Ignacy Komorowski – arcybiskup gnieźnieński w ll. 1749-1759. Ur. w 1699. Był synem Jana Komorowskiego herbu Korczak, stolnika nowogródzkiego. 1723 – w Rzymie otrzymał doktorat obojga praw. 1749 – został arcybiskupem gnieźnieńskim. Dbał o rozwój szkolnictwa oraz poziom kaznodziejstwa. Odrestaurował pałace prymasowskie w Warszawie i Skierniewicach. 1749 – uzyskał dla siebie i wszystkich następców jako prymasów prawo noszenia kardynalskiej purpury. Wielokrotnie nawiedzał Rokitniańskie Sanktuarium. Zm. 02 marca 1759, pochowany w katedrze w Łowiczu w ufundowanej przez siebie kaplicy, pozostawiając liczne legaty dla kościołow, szpitali i ochronek, m.in. dla kościoła w Rokitnie.
Władysław Łubieński – arcybiskup gnieźnieński w ll. 1759-1767. Ur. 01 listopada 1703. był synem Macieja Łubieńskiego herbu Pomian, łowczego sieradzkiego. Uczeń seminarium duchownego w Łowiczu. 1726 – został kanonikiem gnieźnieńskim. 1742 – pisarz wielki koronny i dziekan kapituły gnieźnieńskiej. 1757 – arcybiskup lwowski. 1759 – został arcybiskupem gnieźnieńskim. Rezydował głównie w Skierniewicach. Założył drukarnię kościelną w Łowiczu. Autor licznych listów pasterskich w których nawoływał do poprawy obyczajów. Po śmierci Augusta III pełnił funkcję interrexa. Zm. 21 czerwca 1767. Pochowany w katedrze w Łowiczu.
Ignacy Krasicki – arcybiskup gnieźnieński w ll. 1796-1801. Ur. 03 lutyego 1735. Syna Jana Bożego Krasickiego herbu Rogala, kasztelana chełmskiego. 1754 – kanonik kijowski. 1759 – koadiutor opactwa wąchockiego. Po elekcji kapelan króla Stanisława Augusta. 1795 – został arcybiskupem gniźnieńskim. Rezydował w Skierniewicach. Jeden z najznakomitrzych pisarzy polskiego Oświecenia. Autor wierszy, powieści, powiastek filozoficznych i prac o charakterze badawczym. Zm. 14 marca 1801 w Berlinie. W 1829 jego zwłoki sprowadzone zostały do Gniezna.
Marcin Dunin – arcybiskup gnieźnieński w ll. 1831-1842. Ur. 11 listopada 1774. Syn Felicjana Dunina herbu Łabędź, niezamożnego ziemianina z okolic Rawy Mazowieckiej. 1815 – kanclerz Kurii gnieźnińskiej. 1830 – arcybiskup gnieźnieński i poznański. 1837 – na polecenie Piusa VIII zakazał udzielenia ślubów. Mieszanych wyznaniowo, bez złożenia deklaracji, iż dzieci urodzone ze związku będą wychowywane w religii katolickiej. 1838 – osadzony w twierdzy w Kołobrzegu. Postawę arcybiskupa uznano za symbol oporu wobec polityki pruskiej. Zm. 26 grudnia 1842. Pochowany w katedrze poznańskiej.
August Hlond – arcybiskup gnieźnieński i poznański w ll. 1926-1946 oraz gnieźnieński i warszawski w ll. 1946-1948. Ur. 05 lipca 1881. Był synem Jana Hlonda, dróżnika kolejowego w Bożęczkowicach koło Mysłowic. Uczeń szkół salezjańskich. 1897 – złożył śluby zakonne. 1905 – przyjął święcenia kapłańskie. 1926 – arcybiskup gnieźnieński i poznański. 1927 – przez Piusa XI podniesiony do godności kardynalskiej. Wspierał organizację Akcji Katolickiej. 1930 – przeprowadził pierwszy krajowy kongres eucharystyczny. 1939 – opuścił Polskę (Włochy, Francja). 1944 – aresztowany przez Niemców. 1945 – wrócił do Polski. Na mocy uprawnień papieskich ustanowił administrację ziem zachodnich i północnych. 1946 – mianowany arcybiskupem warszawskim z zachowaniem metropolii gnieźnieńskiej. Wielki czciciel Matki Bożej wielokrotnie pielgrzymował do stóp Prymasowskiej Wspomożycielki. Zm. 12 października 1948. Pochowany w katedrze warszawskiej. 1992 – rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
Stefan Wyszyński – arcybiskup gnieźnieński i warszawski w ll. 1948-1981. Ur. 03 sierpnia 1901 roku. Syn Stanisława Wyszyńskiego, organisty w Zuzeli w ziemi nurskiej. 1924 – przyjął święcenia kapłańskie. 1946 – biskup lubelski. Członek Rady Społecznej przy Prymasie Polski. 1948 – został arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. 1953 – podniesiony przez Piusa XII do godności kardynalskiej. 1953-1956 – internowany przez reżim komunistyczny. 26.08.1956 na Jasnej Górze Episkopat wierni złożyli Jasnogórskie Śluby Narodu bez obecności Prymasa. Był autorem programu Wielkiej Nowenny (Sacrum Poloniae Millennium). 1962-1965 – aktywny uczestnik Vaticanum II. 1972 – doprowadził do kanonicznej regulacji administracji na ziemiach odzyskanych. 1979 – przyjmował w Ojczyźnie Papieża Jana Pawła II. Odegrał ogromną rolę w dziejach powojennej Polski, kształtując etos Narodu w duchu tradycji i wartości chrześcijańskich. Nazwany Prymasem Tysiąclecia. Zm. 28 maja 1981. Pochowany w katedrze warszawskiej. 1989 – rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. Beatyfikacja kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz matki Elżbiety Róży Czackiej 12 września 2021.
Józef Glemp – arcybiskup gnieźnieński i warszawski w ll. 1981-1992 arcybiskup warszawski od 1992 r. Ur. 18.12.1929 r. w Inowrocławiu Syn Kazimierza Glempa. W 1981 r. został arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim. 1983 – wyniesiony do godności kardynalskiej. 1986 – przekazał opiekę nad kustodią Cudownego Obrazu M. B. Rokitniańskiej księżom Orionistom. 1992 – po rozdziale unii personalnej metropolita warszawski z zachowaniem godności Prymasa Polski i tytułu Kustosza Relikwii Św. Wojciecha.
Gniezno – Kolebka kościoła hierarhicznego i pierwsza metropolia w Polsce, pierwsza Stolica Polski i katedra koronacyjna pierwszych królów Polski, a później siedziba Prymasów pozostaje symbolem duchowej jedności, ciągłości i tożsamości Polaków. Arcybiskupi gnieźnieńscy zawsze nazywani byli arcybiskupami Polskimi, stali na straży jedności państwa polskiego w okresie rozbiorów i w najnowszych czasach, arcybiskupi gnieźnieńscy i Prymasi Polski stali się wymownym znakiem jedności i ciągłości naszych dziejów oraz chrześciańskiej i katolickiej tożsamości i polskości naszego Narodu. Każdorazowy Prymas Polski pozostaje związany z historycznym dziedzictwem i obdarzony jest tytułem kustosza relikwii Św. Wojciecha. Z tego też powodu Najświętrza Maryja Panna z Rokitna Prymasowska Wspomożycielka (1968, Rokitno, z kazania Prymasa Tysiąclecia) wpisuje się w historię arcybiskupów gnieźnińskich Prymasów Polski, czyli w chistorię naszego Narodu od czasów arcybiskupa W. Leszczyńskiego po dziś.
08.09.2004 r. – Ustanowienie Dekretem Arcybiskupa Warszawskiego i Prymasa Polski Kościoła Wniebowziętej Matki Bożej jako: wyniesienie do rangi Sanktuarium Diecezjalnego p. w. Prymasowskiej Wspomożycielki, ze statutami i przywilejami duchowymi.
18.09.2005 r. – Uroczystość Koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Rokitniańskiej – Prymasowskiej Wspomożycielki. Celebra Mszy św. i wygłoszenie homilii oraz dokonanie aktu koronacji przez Arcybiskupa Warszawskiego, Kustosza Relikwii Świętego Wojciecha i Prymasa Polski ks. Józefa Kardynała Glempa.
Rokitno
Parafia Wniebowzięcia NMP
Rokitno 23,
05-870 Błonie
tel./fax. +48 22 725 51 03
tel. kom. +48 883 008 513
Konto remontowe:
PEKAO S.A.16 1240 2164 1111 0010 0631 8713